Rejs 24.10.2006
s/y Bryza H 24-25.10.2006 Gdańsk-Hel-Gdynia-Gdańsk
Po raz kolejny młodzież mińskiego Mechanika wyruszyła w morze.
24 października wczesnym rankiem grupa uczniów wraz z opiekunami wypłynęła z Gdańska w rejs morski na żaglowcu s/y Bryza H, należącym do kapitana Waldemara Heislera. Pierwsze wrażenia – to mijanie w kanale portowym wielkich pełnomorskich frachtowców i salut banderą pod pomnikiem Bohaterów Westerplatte. Cała załoga stanęła przy prawej burcie, gdy na trawersie wyłoniło się pamiętne wzgórze. To lekcja patriotyzmu, jakby przy okazji. ale pozostająca głęboko w pamięci i w sercu. Po chwili mijamy już główki Portu Nowego i jesteśmy na wodach Zatoki Gdańskiej. Dalej kurs North-West wprost na Hel. Pogoda zdecydowanie nam sprzyja, po chwili minął już nawet poranny deszczyk i w słońcu żeglujemy w kierunku otwartego morza. Zbliżając się do pławy HLS, która wyznacza wejście do portu, poczuliśmy wzmagający się wyraźnie wiatr. Wieje już 5 Beauforta i żaglowiec zaczyna kołysać się na rozbudowującej się fali. Cała załoga znosi jednak te szepty Neptuna bardzo dzielnie. Wszystkie wachty pracują wzorowo. Nawigacyjna bez wahania zrzuca żagle, zaś kambuzowa przygotowuje smaczny obiad pomimo trudności nawet z ustaniem pod pokładem. Chwilę po posiłku na morzu wpływamy do Helu. Krótki postój, tyle ile trzeba, aby przywitać się z fokami w słynnym helskim fokarium i znów wypływamy. Teraz kursem 240 stopni w kierunku Gdyni. Znów piękna żegluga. Stawiamy żagle, szczególnie emocjonujące jest stawianie kliwra ponieważ w tym celu trzeba wyjść na bukszpryt poza burty żaglowca. Uczniowie zgłaszają się do tej pracy natychmiast. Zapięci w specjalne szelki ? pasy asekuracyjne, stawiają przedni żagiel w kilkadziesiąt sekund, jakby robili to na co dzień. Zarys lądu widzimy już przy gasnącym słońcu. Drogę dalej wytyczają światła nawigacyjne i nabieżnik portu Gdynia. Chwilę po zmierzchu mijamy główki poru, Basen Prezydencki i wpływamy do basenu jachtowego Gen. Mariusza Zaruskiego, w którym nadal stoi na wodzie wiele jachtów, pomimo jesiennej pory. Klar portowy, kolacja ? kolejna wachta spisuje się bez zarzutu i pora, aby obejrzeć miasto. Gdynia ma szczęście. Prezydent miasta i radni wiedzą jak zdobyć pieniądze unijne i jak ich nie zmarnować z pożytkiem dla mieszkańców. Widać to na każdym kroku. Wieczorny spacer jest odreagowaniem po żegludze. Trzeba jednak iść spać, nad ranem znów wypływamy w drogę powrotną do Gdańska. Drugi dzień naszego rejsu i już pora wracać. Szkoda. Chciałoby się popłynąć dalej. Pogoda nadal przyjemna, jest ciepło. Mijamy Cypel Redłowski i w oddali molo sopockie. Do gdańskiej mariny pod Żurawiem wpływamy wczesnym popołudniem. Znów klarujemy jacht, jeszcze tylko krótki spacer po starówce i w drogę powrotną do Mińska. W czwartek 26 października o godzinie 6 rano jesteśmy na miejscu. Akurat wystarczy, aby zostawić worek żeglarski w domu, przebrać się i iść do pracy. Opiekunowie-nauczyciele i uczniowie zaczynają lekcje od 8 rano.
Rejs został zorganizowany przez żeglarzy klubu żeglarskiego Pagaj, który od dwóch lat działa pod banderą Zespołu Szkół Zawodowych nr 2 im. Powstańców Warszawy, popularnego Mechanika. Od początku istnienia, od roku 2002, możemy pochwalić się już 20 rejsami morskimi w większości z młodzieżą szkolną. Ten ostatni jednak jest szczególny ponieważ pływaliśmy na dużym żaglowcu, z grupą młodzieży ? nowicjuszy, która spisała się na piątkę. Będzie z nich dobry materiał na przyszłych żeglarzy.
W rejsie uczestniczyli: Pani Katarzyną Zawadzka ? nauczycielka biologii, która ma już na swoim koncie sporo mil morskich za rufą, pani Romana Berbecka-Chróst ? nauczycielka matematyki, pani Monika Piskorz ? nauczycielka języka polskiego oraz uczniowie: Łukasz Miąskiewicz, Piotr Zgódka z I Lt, Lukasz Sitnicki z II Lt, Daniel Barcz, Maciej Gniadek, Łukasz Przysowa z II Tt, Adam Jastrzębski, Adrian Bakuła z klasy III w oraz nasz niezapomniany kuk ? Marcin Szewczyk z III Ls.
Pracę załogi wspomagali mińscy żeglarze z doświadczeniem morskim: Sławomir Zgódka i Sławomir Frelak, którzy właśnie powrócili z rejsu do Szwecji oraz jak zawsze tryskający wspaniałym humorem Henryk Sochacki z mińskiego Oddziału Żandarmerii Wojskowej. Na pokładzie spotkaliśmy pierwszego właściciela żaglowca, pana Jerzego M. Ciechomskiego, który mieszka w Dębem Wielkim i od dawna z nami pływa. Przed paroma laty wspólnie remontowaliśmy naszą niegdysiejszą łódź klubową Pandę. Dziś stoi niestety i murszeje pod szkolnym płotem Budowlanki. A szkoda, w Mechaniku wiedzielibyśmy jak ją zagospodarować z korzyścią dla uczniów wszystkich szkół powiatu.
Rejs był niezwykle udany, dopisała załoga i pogoda.. Dziękuję i do zobaczenia na morzu. Następna wyprawa na Wielkanoc. Są chętni? Zapraszamy już dziś. Szczegóły na stronie www.mechanik.home.pl lub telefonicznie 025-7593477.
Say ? ho Jarek Wachowicz